
Rozpoczynamy Tydzień Mozartowski, czyli 11-dniowy cykl odkrywania życiorysu Wolfganga Amadeusza Mozarta. Z racji, że jesteście na blogu podróżniczym, będziecie mieli okazję poznać go jako podróżnika. Dzisiaj wstęp, który wyjaśni skąd taka tematyka.
W XVII i XVIII w. podróżowanie wcale nie było niczym niezwykłym. Wśród arystokracji i artystów wojaże były w dobrym tonie. Odwiedzanie nowych miejsc równało się z poszerzaniem horyzontów poprzez obcowanie z inną kulturą („co kraj, to obyczaj”), naukę języków i nawiązywanie nowych, często i przydatnych, znajomości, pozwalało także głębiej doświadczać piękna przyrody, co było szczególnie istotne w przypadku artystów poszukujących kolejnych inspiracji i nowych podniet. „Podróże kształcą” – tak mówimy i myślimy dzisiaj. Tak samo myśleli nasi przodkowie trzysta lat temu. Wyjeżdżali do ośrodków specjalizujących się w danych dziedzinach oferujących naukę na najwyższym poziomie oraz miast pełnych nadziei na sukces i dobre zarobki.

Gdy kapelmistrz z Salzburga, Leopold Mozart, zorientował się, że jego dzieci, a zwłaszcza syn, Wolfgang, posiada znacznie wykraczające ponad przeciętność zdolności muzyczne, postanowił objawić światu „cud, któremu Pan Bóg pozwolił narodzić się w Salzburgu”. Odczuwał wewnętrzną powinność wobec ludzkości i Boga pokazania swojego niezwykłego dziecka obdarzonego nieprawdopodobnym talentem.
Mały Wolfgang w wieku trzech lat zaczął grywać na klawesynie usłyszane melodie, rok później rozpoczął stałą edukację muzyczną u swojego ojca, wybitnego pedagoga, m.in. nauczyciela gry na skrzypcach. W wieku pięciu lat zaczął komponować, a pierwszy publiczny występ miał za sobą nie skończywszy jeszcze sześciu lat.
W 1762 r. sześcioletni Mozart pojechał z rodzicami i starszą o pięć lat siostrą do Monachium. To była jego pierwsza podróż. Stolica Bawarii do dziś jest najbliżej położonym od Salzburga dużym ośrodkiem kulturalnym.

Badacze życiorysu Mozarta obliczyli, że w czasie całego swojego życia, niespełna 36-letniego, aż 10 lat, 2 miesiące i 8 dni spędził on poza domem, w drodze do innego miejsca, co stanowi 29%. Zdecydowaną większość podróży odbył jako dziecko i nastolatek. Przed szesnastymi urodzinami Mozart mógł śmiało mówić, że prawie 2/5 swojego życia spędził w podróży (dokładnie 37%).

Według obecnego podziału politycznego Europy kompozytor odwiedził dziesięć państw środkowej i zachodniej części Starego Kontynentu. W następnych dniach poznacie różne historie i cytaty związane z konkretnymi miejscami, które odwiedził geniusz z Salzburga. W prelekcji pt. „Europa śladami Mozarta” omawiam pokrótce pobyty kompozytora w każdym z państw zwracając uwagę na ilość tzw. „miejsc Mozartowskich”. Miejsce Austrii w tym rankingu dla niektórych może okazać się zaskakujące.

No właśnie, ilość. Sam fakt podróżowania Mozarta, nawet już jako małego dziecka, jak przekonaliście się na początku tego tekstu nie był niczym niezwykłym. Bowiem nie w samych wojażach osadzona jest niezwykłość kompozytora, o której wspomina się w każdej nawet małej nocie biograficznej, a w ilości tychże wojaży. Ponad 10 lat. Prawie 1/3 życia. Około 200 miast posiadających jakiś związek z Mozartem. Statystyki mówią same za siebie.
„Prawdę mówiąc, bardzo przyjemnie jest podróżować”
13-letni Wolfgang Amadeusz Mozart.
To tyle tytułem wstępu. Zapraszam Was na jutrzejszy wpis, w którym dowiecie się jak w II połowie XVIII w. wyglądało przemieszczanie się. Nie było przecież wtedy autostrad, autobusów, pociągów ani samolotów. Jak więc żyć? 😉
Na zakończenie stały element tegorocznego cyklu, a mianowicie rozpoznawalny utwór Mozarta (choć może wcale o tym nie wiedzieliście 😀 ). Dzisiaj „Symfonia XXV” napisana w Salzburgu w 1773 r.
Jeśli chcecie przeczytać więcej o podróżniczym aspekcie życia Mozarta, to zajrzyjcie do poprzednich wpisów: Mozart – podróżnik i Szlak Mozarta.