
Rodzina Mozartów podróżowała w różnych warunkach i o różnych porach roku, poza tym miała styczność z wieloma środowiskami i mnóstwem ludzi. Czy „cudowne dzieci” miały problemy zdrowotne w czasie wojaży?
Poziom higieny w gospodach, w których zatrzymywali się podróżni pozostawiał wiele do życzenia. Bakterie, wirusy i medycyna połowy XVIII w. – nie jedna choroba mogła skończyć się śmiercią. Oto niektóre przykłady zachorowań Wolfganga i jego siostry:
1762 r. – podczas swojej drugiej podróży w życiu, której celem był Wiedeń, Wolfgang po raz pierwszy zachorował poważnie – na rumień guzowaty. W drodze powrotnej do Salzburga w styczniu 1763 r., prawie 7-letni chłopiec, nabawił się ostrego reumatoidalnego zapalenia stawów;
1764 r. – rodzina Mozartów została bardzo ciepło przyjęta na angielskim dworze królewskim wkrótce po swoim przyjeździe do Londynu. Niebawem chłopiec rozchorował się i pierwszy publiczny koncert musiał zostać przesunięty o kilka tygodni na początek czerwca;
1765 r. – w drodze do Niderlandów Wolfgang zachorował na anginę, co zmusiło rodzinę do miesięcznego postoju;
1765 r. – w Hadze Nannerl zachorowała na tyfus. Jej stan był bardzo poważny, z każdym dniem było coraz gorzej. Lekarze upuszczali jej krew, a ksiądz udzielił ostatniego namaszczenia. Na szczęście siostra wyzdrowiała. Jednak w czasie jej rekonwalescencji zachorował Wolfgang, który nie był w stanie występować przez kilka tygodni;
1767 r. – Leopold zaplanował kolejną podróż do Wiednia. W mieście wybuchła epidemia ospy wietrznej. Rodzina wyruszyła więc do Ołomuńca, jednak Wolfgang wkrótce zachorował. Chorobę przeszedł łagodnie.


A teraz garść opinii związanych ze zdrowiem. W liście do ojca w 1778 r. Wolfgang pisał o swojej podróży do domu zwracając uwagę na chorobę człowieka, który jechał z nim powozem: „jeden z pasażerów miał francuską chorobę i wcale się z tym nie krył”. Podczas pobytu Mozarta w Anglii pewien angielski arystokrata odnotował: „Gościmy tu małego niemieckiego chłopca, który naprawdę jest najbardziej wyjątkowym tworem natury, ale nasi uczeni medycy sądzą, że nie będzie długo żył”. Niestety nie pomylili się.
W jutrzejszym wpisie kolejna informacja o „spotkaniu” Wolfganga z inną, jak się okazało później, sławą tamtych czasów. Przy okazji ciekawe zestawienie.
Do posłuchania polecam dzisiaj Sonatę na dwa klawesyny KV 448 z 1781 r.